środa, 9 stycznia 2013

Z sennika Jednostki Matki...dla M1

Wąskie grono wie, że w mojej głowie wojna. Szersze może jedynie snuć podejrzenia. W dzień chaos. Nocą amok.
Ile jest w snach naszych rozmyślań za dnia? Ile podświadomości?
Dzisiejszej nocy zdążyłam być w Lublinie...nikogo tam nie mam, nie znam, nie wiem czemu akurat tam! Mieszkałam w M-3 z moimi rodzicami. Fuck! wszyscy na kupie. Dizajn chaty dosyć słaby. Podejrzewam wielką płytę, wieżowiec ze ssypem. Pewnie waliło kotletami mielonym na klatce, a 80% mieszkańców miało boazerię i kasetony.
Moja Rodzicielka opierdzielała mnie i traktowała jak zagilowaną nastolatkę. We śnie bałam się jej postawić.
To akurat podświadomość i dowód, że ta część zalęknionego dziecka jeszcze we mnie:)
Rozmawiałam przez telefon z jakimś dziennikarzem, którego nie znałam ale niby znałam. Chciał się umówić na kolację o 23. No ale ja się przecież bałam mamie powiedzieć. O czym wtedy, we śnie pomyślałam? Że nie ma ze mną M1! Aaaaaa! Czemu akurat jej tam nie ma, jak jej potrzebuję?! Z nią nawet mamie bym powiedziała, że idę z facetem na kolację, bo mam do cholery 30lat:))
Poczułam taki smutek, pustkę i tęsknotę...

Piszą, że łapacz snów nie pozwala ulecieć żadnemu z nich. A co pozwala? Może się spytam rdzennego Indianina ze Świnoujścia...? Ciekawe czy zimą koncertuje?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz